Walka była zaciekła, ni na korzyść Apu ni na moją. Po jakimś czasie zaczęliśmy jednak negocjacje, po której nasz szef zastanowi się drugi raz, czy warto robić ze mną wojnę.
Zaczynało się niewinnie, od wyrzucenia kapitana za burtę
Po chwili wróciłam, gotowa zemsty!
Tradycyjnie walka na kulę
Po godzinie zaczęły się twarde negocjacje:
Albo ciastka, albo negocjacje!
Najpierw miał pielęgnować mojego pupila, robaka o imieniu Zdzichu
Później miał dożywiać mojego Zdzicha
Każdy wie, że mi ochroniarz niepotrzebny
A na koniec, został jednak kucharzem dla mojego robaczka i całej załogi