Dzisiejszego dnia szykowałam imprezę niespodziankę dla naszego Talley'a. Z dziewczynami oczekiwałyśmy aż 2 godziny na przybycie solenizanta, dopiero jak zaczęłam afczeć on się zjawił a dziewczyny zaczęły panikować.
A tutaj relacja z tego wyjątkowego dnia:
Odkrył moją intrygę
Na początek śpiewanie "100 lat"
Tort był pyszny, sama piekłam
Ja nie wiem co wy do mnie macie
Chwilę pobawiliśmy się w basenie z piłeczkami
Później zajadaliśmy się torcikami mojej roboty
Lekka niestrawność pokarmowa tylko będzie
Solenizant tyle już moich wyrobów cukierniczych kosztował
Szykowanie prezentów i radość Talley'a
Wszystkie koszty by Olienka pokryła...
A na sam koniec się zdrzemnęłam i oto efekty:
Liczę Talley'u mój Drogi, że dzień był udany tutaj jak i w świecie rzeczywistym i jeszcze raz Spełnienia Marzeń ^^